Motywacja

3 czerwca 2013

logo ciekaw. (kopiowanie).jpg
Motywacja na drodze powrotnej do „normalnego życia” zburzonego przez chorobę nowotworową.

W polskich mediach wiele mówi się o raku w aspekcie profilaktyki i prewencji pierwotnej i wtórnej, często w znacznym stopniu w sposób zmedykalizowany. I niewątpliwe są to słuszne głosy mobilizujące wiele kobiet i mężczyzn do zdrowego trybu życia, badań profilaktycznych, a w razie konieczności do podjęcia leczenia. Często jednak zapomina się o prewencji trzeciego stopnia czyli o zapobieganiu skutkom przebytej choroby oraz przeciwdziałaniu jej nawrotom, rzadko słyszymy o faktycznych długofalowych skutkach choroby nowotworowej i jej leczenia, zapominamy też, że choroba ta jest chorobą przewlekłą. Na przykład rak piersi czy jelita grubego, limfadenektomia – usunięcie węzłów chłonnych (które niesie ze sobą konieczność codziennych masaży limfatycznych i ćwiczeń, żeby zapobiec obrzękowi limfatycznemu i dolegliwościom bólowym), jak też okaleczenie, jakim jest amputacja piersi czy wyłonienie stałej stomii, wpływają  na psychikę kobiet i mężczyzn, co objawia się często występującymi zaburzeniami emocjonalnymi, znacznym obniżeniem poczucia własnej wartości, dyskomfortem w życiu intymnym.  Wszystkie wymienione czynniki, nie dodając regularnych badań kontrolnych i lęku przed nawrotem choroby, są już wystarczająco dużym obciążeniem dla tych doświadczonych chorobą ludzi.
Zatem wysoki poziom stresu wynikający z rozpoznania choroby nowotworowej, długotrwałego leczenia i jego konsekwencji (tj. np. niepełnosprawności, ale też syndromu przewlekłego zmęczenia, stanów lękowych, depresji) mogą być przeszkodą w rekonwalescencji i rehabilitacji środowiskowej. To z kolei może być przyczyną wyłączenia tych osób z życia zawodowego i/lub społecznego, co może mieć wpływ na ich subiektywny odbiór samych siebie jako osób niepełnowartościowych, niesamodzielnych, tak więc niezdolnych do powrotu czy niezdolnych do udoskonalania wcześniejszego funkcjonowania lub do zmiany tego funkcjonowania  w nowej sytuacji. Może to też spowodować nieoczekiwaną dla nich zmianę ich położenia społecznego, niestety częstokroć na niekorzyść rekonwalescentów, ozdrowieńców i ich rodzin.
Powyżej opisywane zagadnienie jest mało znane, rzadko stawało się dotychczas przedmiotem zainteresowania badaczy, częściej zmagali się z nim praktycy klinicyści pracujący z osobami chorymi onkologicznie. A warte jest  zauważenia, ponieważ wraz  z postępem medycyny zwiększa się czas przeżywalności i liczba tzw. survivors (ozdrowieńców, ocalenych). I niestety zdarza się wcale nie rzadko w zaciszu gabinetów słyszeć dramatyczne pytanie: Po co wyzdrowiałałe/-am, skoro nie mam za co żyć, skoro nikt nie wierzy mi w ubytki pamięci i przewlekłe zmęczenie, znajomi mnie opuścili, skoro jestem wykluczony/-a społecznie? Do tej pory główny akcent opieki nad osobami cierpiącymi na nowotwór kładziony był na czas leczenia. Obecnie na szczęście również czas remisji z jego konsekwencjami jest czasem, kiedy specjaliści: onkolodzy, psychiatrzy, psychoonkolodzy, pracownicy socjalni, rehabilitanci spieszą z pomocą tym, którzy doświadczyli powodzenia w leczeniu. Wielu daje to możliwość na korzystniejsze dla nich radzenie sobie ze stresem choroby i jej leczenia oraz przywodzi nadzieję na zwrócenie się ku rzeczywistości poza szpitalnej.
Nadzieja oparta na specjalistycznym wsparciu pokazuje byłym pacjentom znaczne prawdopodobieństwo postawienia kolejnego kroku: wzbudzenie motywacji do powrotu do codziennej normalności i choć naznaczonej piętnem przebytej choroby i mieczem Demoklesa – wcale nie oznacza, że gorszej niż przed rozpoznaniem i leczeniem. I choć od motywacji do działania jest czasem daleka droga, to na końcu jej zarysowuje się cel: szansa na – zawsze  inne, ale nowe – drugie życie po raku. Motywacja definiowana jest jako stan gotowości fizycznej i psychicznej do podjęcia określonych działań w celu osiągniecia istotnych dla człowieka celów, zamierzonych wyników (tj. zmiana samego siebie, zmiana własnego położenia, zmiana warunków zewnętrznych). Motywem do zaistnienia tych celów czy wyników jest doświadczenie, np. choroba nowotworowa, które może człowieka pobudzić, powstrzymać lub przeszkadzać w wykonywaniu zadań prowadzących do oczekiwanych rezultatów. Jeśli ozdrowieniec nie odczuwa motywacji wystarczającej do realizowania wyznaczanych mu przez życie i samego siebie celów, może okazać się konieczne życzliwe wsparcie bliskich oraz/lub specjalistów, którzy dadzą impuls do podjęcia działań, mimo syndromu przewlekłego zmęczenia, nabycia w wyniku leczenia niepełnosprawności, nieakceptacji obrazu swego ciała i zaniżonej samooceny czy zmienionych relacji z ludźmi. Pierwszym i zasadniczym, a najlepiej ostatecznym  jednocześnie, zadaniem osób wspierających jest umiejętne psychoedukowanie, stosowane zgodnie ze starą regułą wędki i marchewki. Może być ono prowadzone w czasie rutynowych badań kontrolnych, ujmowane w formie informatorów, popularnych broszur, spotkań w grupach samopomocowych bazujących na doświadczeniach indywidualnych członków tych grup pacjenckich. Psychoedukacja ma być jak drogowskaz pokazujący drogę ku zdrowemu życiu w przekonaniu, co do efektywnego radzenia sobie w kryzysach oraz kreatywnego i skutecznego przystosowywania się do nowych warunków. Ten informator niech będzie przewodnikiem po wyspach ludzkich możliwości i zasobów odkrywanych pomimo, a może po czasie okaże się, że dzięki, trudnemu doświadczeniu choroby nowotworowej.
Jeżeli jednak wsparcie oraz cenne uwagi zawierające skarbnicę wiedzy nie pomagają i konsekwencje odległe choroby i leczenia wciąż przeważają nad chęcią podjęcia fizycznego i emocjonalnego wysiłku powrotu do codzienności czy funkcjonowania na pełnych obrotach, można posłużyć się metodami wzmacniającymi i motywację i pragnienie realizowania swoich zadań, celów, marzeń. Zarówno tych nowych, wyznaczonych przez przebyte trudne doświadczenie, jak i tych sprzed choroby, nieco zapomnianych przez wysiłek leczenia i wydających się być niemożliwymi do osiągnięcia po okaleczającej operacji czy nabyciu niepełnosprawności. Do metod reaktywujących motywację, które może wykorzystać każdy, kto po przetrwaniu leczenia, nie może jej odnaleźć, należą:

  • Deklaracja innym tego, co mamy zrobić.
Głośne opowiedzenie o swoich planach, obiecanie komuś pomocy spowoduje, że będziemy mieć większą szansę na zrealizowanie ich, bo nawet jeśli choć przez chwilę pomyślimy o rezygnacji, to nieprzyjemne napięcie emocjonalne, które powstanie w nas w wyniku tego, nie pozwoli nam na nią. Tym bardziej, że dołączy do niego zaniżona samoocena, która mogłaby nas już zupełnie pogrążyć. Stąd chcąc nie chcąc, robimy.
  • Analiza celów.
Wybieramy to, co jest dla nas najważniejsze, wówczas dużo chętniej i szybciej podejmiemy działanie, bo samo zrealizowanie zadania istotnego dla nas jest nagrodą samą w sobie. Na tym polega wzbudzenie motywacji wewnętrznej.
  • Zaplanowanie nagrody za wykonanie celu.
Nagradzaj się i planuj nagrody, to dobre co myślimy o nagrodzie przenosi się na pozytywne myślenie i odczucia na temat podejmowanego zadania. Tak więc przestaje nam ono kojarzyć się z wysiłkiem, cierpieniem czy zmarnowanym czasem.
  • Wizualizacja celu – twórcze wykorzystanie wyobraźni.
Wyobraźmy sobie zrealizowany cel i siebie na zwycięskim podium. Pamiętajmy jedynie by nie była to już wystarczająca nagroda dla nas, bo wtedy ciężko będzie nam po raz kolejny podjąć próbę dojścia do tego celu. Wyobrażenie ma wzbudzić i wzmocnić w nas pragnienie zrealizowania tego, co oczekiwanie przez nas. Nic ponad to.
  • Analiza negatywnych konsekwencji niezrealizowania celu.
Nikt z nas nie lubi ponosić strat. Połączona z intuicją wiedza na temat powodzenia, a więc zminimalizowania  porażki, może być pomocna w podjęciu zaplanowanych działań.
  • Analiza pozytywnych konsekwencji zrealizowania celu.
Zróbmy listę licznych korzyści z osiągniecia celu, niewątpliwie będzie to motywujące!
  • Gwarancja pięciu minut  najtrudniejszy jest pierwszy krok, trzeba po prostu zacząć.
Pierwsze pięć minut naszych działań jest decydujące. Podjęcie działania, trwanie w nim sprawia, że czujemy się zaangażowani, następuje pierwsza ocena naszych poczynań  i już nie ma odwrotu… cel zostaje osiągnięty!
  • Rozpoczęcie zadania od czegoś prostego.
Proste zadanie daje pewność sukcesu, trudne odwrotnie. Zaczynajmy od tego co zachęci nas do podejmowania dalszego mozołu.
  • Metoda szwajcarskiego sera.
Wielka praca to wielki kawał sera bez dziur.  Podzielmy ten kawał na kawałeczki: 2-3-minutowe pracki składające się na jedną wielką pracę. Niech to będą łatwe, krótkie, automatyczne zadanka. Każdego dnia wykonajmy dwie lub trzy malutkie  pracki. Staną się one dziurami w serze. A po kilku dniach okaże się, że ser ma więcej dziur niż sera. Lekki szlif i praca gotowa!
  • Podniesienie znajomości przedmiotu.
Nauka to potęgi klucz, również silny motywator. Jeśli posiadamy dużą wiedzę na    temat podejmowanych działań, łatwiej realizować plany i dotrzeć do celu. Łatwiej też o sukcesy. A wczesne sukcesy są często przyczyną nawałnicy podejmowanych działań.

Powodzenia!

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego